2 listopada 2015, 09:07
30 osób zginęło, a 265 zostało rannych. To bilans 225 wypadków jakie wydarzyły się podczas trzech dni świątecznego weekendu na polskich drogach. Było gorzej niż w ubiegłym roku, kiedy w wyniku wypadków zginęło 20 osób, a 252 zostały ranne. W tym roku policja zatrzymała aż 1030 pijanych kierowców.
„To, że wypadków było więcej, to efekt m.in. ładnej pogody. Kierowcy jechali po prostu szybciej. Wieczorem temperatura gwałtownie spadała, a rano tworzyły się mgły, które bardzo ograniczały widoczność. Przypuszczamy, że do części z tych najtragiczniejszych zdarzeń mogło dojść właśnie z powodu mgieł” – mówił PAP Andrzej Browarek z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji.
Do jednego z najtragiczniejszych wypadków doszło w nocy z piątku na sobotę w centrum stolicy, gdzie pijany kierowca stracił panowanie nad autem i wjechał w przystanek autobusowy. Na miejscu zginęło dwóch mężczyzn. Kierowca był w stanie nietrzeźwym i uciekł z miejsca wypadku, za co grozi mu kara do 12 lat więzienia.
Do tragicznego wypadku doszło także na autostradzie A1 w okolicy Sierosławia. Tam zginęły trzy osoby zginęły na miejscu, a trzy zostały odwiezione do szpitala. To efekt czołowego zderzenia samochodu osobowego z ciężarówką, który wjechał na autostradę pod prąd.